Baraniogórski Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej |
  |
Historia : Lokalizacja : Aktualności : Galeria : Przewodnicy: Linki : Kontakt MÓJ KOLEGA NIE ŻYJE *Artykuł pochodzi z biuletynu "Bytomik" Koła Przewodników Turystycznych PTTK im. Antoniego Mizi w Bytomiu i został opublikowany na naszej stronie za zgodą autora.*
Właśnie ruszyłem z grupą uczniów spod Krakowskiej Bramy w kierunku Jonaszówki w Dolinie Prądnika. Kiedy dochodziliśmy do stawów hodowlanych pstrąga tęczowego zabrzmiał telefon w mojej kieszeni; przyłożyłem słuchawkę do ucha w której usłyszałem znajomy głos Krzyśka Mikuckiego. Ton w jakim się ze mną przywitał nie zwiastował niczego dobrego. Powiedział wtedy załamującym się głosem: "Arek nie żyje, Arek Grabowski zmarł wczoraj..." Nogi się pode mną ugięły a przez głowę przeleciało tysiąc myśli związanych z Arkiem, tych o naszych wspólnych wyjazdach w góry, o Jego niepoprawnym optymizmie, o planach na przyszłość.
Przez długą chwilę nie mogłem poukładać sobie tego wszystkiego w logiczną całość, a
pytania typu: dlaczego On?, dlaczego teraz?, teraz?, dlaczego taki młody człowiek?, tylko
pogłębiały moją bezradną złość. Długo później przyszedł czas na próbę zapamiętania Arka takim jakim przypominam go sobie z czasów kiedy był zdrowy, pełen sił, zawsze pogodny i chętny do pomocy innym. Nie zapomnę naszej ostatniej wyprawy na Wielki Rozsutec w styczniu 2008 roku. To była jego pierwsza zimowa wspinaczka w rakach i z czekanem. Pamiętam jaki był szczęśliwy kiedy stanęliśmy na szczycie, jakie wielkie plany chodziły mu po głowie, jak marzył aby kiedyś wejść zimą na Rysy a później ruszyć wspólnie na podbój Alp. Niedługo później po tej wyprawie przyszła choroba, która zbierała coraz większe żniwo wyniszczające jego organizm. Kilkukrotnie odwiedzałem go w szpitalu w Ochojcu , a następnie w Mikołowie. Niestety za każdym razem to, co widziałem napawało mnie niepokojem. Aż przyszedł ten feralny dzień
W powyższym artykule, w którym Krzysiek pięknie opisuje wspomnienia dotyczące śp. Arka, pominięto fakt, że nasz kolega Arek należał także do grona przewodników Muzeum Turystyki Beskidu Śląskiego a wprowadzał Go w szczegóły i towarzyszył podczas pierwszego dyżuru kol. Krzysiek Mikucki - prezes Koła Przewodników Turystycznych PTTK w Bytomiu. Nie dane już było Arkowi wrócić na Przysłop, ale za to na Przysłopie nie pozwolimy, aby o naszym koledze Arku zapomniano.
|
Napisz do nas |